poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Synecdocha, Nowy York (2008) reż. Charlie Kaufman

"synekdocha figura stylist., polegająca na określeniu całości przez część (np. "dziesięć szabel" zamiast "dziesięciu kawalerzystów"), części przez całość (np. "wygrała Polska" zamiast "wygrała drużyna polska"), rodzaju przez gatunek ("armia" zamiast "wojsko"), gatunku przez rodzaj ("młode stworzenie" zamiast "młoda dziewczyna"), przedmiotu przez materiał, z którego jest wykonany ("płótno historyczne")"
Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego.
Zapewne wielu kojarzy postać Charliego Kaufmana, autora scenariuszy do takich filmów, jak; Być jak John Malkovich, Zakochany bez pamięci czy Adaptacja Moim zdaniem jest to jeden z najbardziej utalentowancyh, a zarazem niedocenianych scenarzystów.. Wymienione wyżej filmy to potwierdzają. W przypadku omawianego Synecdoche, New York, Kauffman jest zarówno autorem scenariusza jak i reżyserem, co rodziło moje niewielkie obawy, czy poradzi sobie jako debiutant w tej dziedzinie. Na szczęście zupełnie niepotrzebne, ale o tym za chwilę.
 Jego scenariusze zawsze były oniryczne, pełne filozoficznych rozważań na temat istoty człowieczeństwa, z punktu widzenia jednostki. W Synecdoche..., poszedł znacznie dalej i stworzył prawdziwy traktat filozoficzny. Klucz do jego zrozumienia tkwi w tytule, dlatego celowo umieściłem jego słownikową definicję na początku wpisu.
Historia Cadena Cotarda, (świetny Philip Seymour Hoffman). reżysera teatralnego z ogromnymi ambicjami, neurotyka i hipochondryka nie rozpieszczanego przez los, mogłaby być również opowieścią o każdym z nas. Po pierwszych 30 minutach seansu miałem wrażenie, że Kauffman stworzył bohatera podobnego do naszego Adasia Miałczyńskiego znanego z filmów Marka Koterskiego. Okazało się, że twórca postawił poprzeczkę znacznie wyżej.

Główny bohater postanawia stworzyć wiekopomną sztukę teatralną, która stanowić będzie spoiwo dla jego rozpadającego się życia. Chce przedstawić w niej szczegółowo, w czasie rzeczywistym, zarówno, losy swoje własne losy jak i każdego Nowojorczyka z osobna. W starym magazynie buduje kopię miasta. Zatrudnia mnóstwo ludzi, w tym, (żeby jeszcze dokładniej oddać rzeczywistość) aktorów grających aktorów, odgrywających rzeczywiste postaci. Stopniowo całe to absurdalne przedsięwzięcie ogarnia coraz większy chaos.
Kauffman odważnie operuje odniesieniami do literatury, filozofii i wszelkich dóbr kultury. Nie oznacza to, że nie można zrozumieć istoty filmu, bez odpowiedniego zaplecza, chociaż po zaznajomieniu się z twórczością Dostojewskiego, Becketta czy Kafki, na film spojrzy się zupełnie inaczej. Sam czuję, że nie byłem w stanie w pełni go ogarnąć. Nie będę narzucał jedynej prawidłowej interpretacji, bo tego rodzaju dzieła są jak wiecznie otwarta księga, przez co każdy może wynieść z niej coś innego.
Od strony czysto technicznej film prezentuje się przyzwoicie, lecz bez fajerwerków. Warto zwrócić uwagę na świetną scenografię oraz bardzo przekonującą grę aktorska, szczególnie głównego bohatera i żeńskiej części obsady. Muzyka, potęguje oniryczną atmosferę i dobrze podkreśla wydarzenia na ekranie. Szczególnie do gustu przypadł mi utwór z napisów końcowych (bardzo prosty, lecz ciekawie podsumowujący całość tekst):

"Synecdoche, New York", to jeden z najbardziej ambitnych filmów ostatnich lat, Z każdym kolejnym seansem pozwala odkrywać siebie na nowo. Nie jest to jednak seans łatwy, dlaego sądzę, że dopiero za kilka(naście) lat zostanie należycie doceniony. Takie dzieła, są jak wino. Muszą trochę poleżeć, żeby zdobyć uznanie. Ja także, muszę zmierzyć się z nim jeszcze za jakiś czas.
9+/10

2 komentarze:

  1. Witaj! Na twój blog trafiłam przypadkiem ale jak trafnie! Wyświetliła mi się recenzja filmu, który obecnie znajduje się na pierwszej pozycji, na mojej liście " do obejrzenia " Fajnie. Może będę tutaj częściej zaglądała? :) Pozdrawiam! Paulina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że zajrzałaś. Jak już będziesz po seansie, to napisz tu swoje wrażenia w kilku słowach. Oczywiście zapraszam częściej ;]
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...