poniedziałek, 22 lutego 2016

Zwierzogród (2016) reż. Byron Howard, Rich Moore

 We may be evolved, but deep down we are still animals.
  "Zwierzogród" to zdecydowanie najlepsza od lat samodzielna animacja Disneya. Prawie wszystko zagrało tu doskonale Począwszy od designu świata, przez świetnie napisane postacie, humor, niezliczone aluzje do kultowych dzieł, aż po fabułę złożonością dorównującą najlepszym kryminałom. Przy tym doskonałe buddy movie i hołd złożony przede wszystkim typowemu noir, ale też wielu innym gatunkom.

 Tytułowy Zwierzogród (w oryginale Zootopia) to utopijna metropolia, kraina mlekiem i miodem płynąca, gdzie wszystkie ssaki, drapieżniki i roślinożercy żyją obok siebie w pokoju i harmonii. Okazuje się, że nie brakuje tu jednak ani drobnych złodziejaszków, ani bardziej zorganizowanej przestępczości, której macki i motywy sięgają naprawdę daleko. Zaczyna się od tego, że w mieście zaczynają znikać zwierzęta, konkretnie drapieżniki.
Tutaj wkracza para głównych bohaterów - świeżo upieczona policjantka - króliczka Judy Hops oraz kanciarz i naciągacz - lis Nick Bajer. W wyniku zbiegu okoliczności muszą zawrzeć kruchy sojusz, który wystawi ich skrajnie różne charaktery na próbę. Mimo, że ta relacja gra schematami, to dzięki złożonym charakterom postaci ogląda się tę parę na ekranie naprawdę świetnie. Dodam, że polski dubbing, głównie dzięki świetnym dialogom Bartosza Wierzbięty wypada więcej niż przyzwoicie, a Julia Kamińska i Paweł Domagała w rolach głównych brzmią naprawdę bez zarzutu.


Dawno nie widziałem na ekranie tak perfekcyjnie przemyślanego świata. W jednej z początkowych scen, kiedy Judy jedzie kolejką , podziwiając widoki poszczególnych dzielnic, czułem ten zachwyt razem z nią. To połączenie próby odtworzenia środowiska naturalnego danego gatunku, futurystycznej architektury i stylu L.A. lat 50. 


Prowadzenie fabuły i klimat tworzony m.in. przez jazzującą muzykę do złudzenia przypomina czarny kryminał w stylu "Chinatown" czy "L.A. Confidential". Kocham taką stylistykę, a w animacji widzę to chyba pierwszy raz. Ale "Zwierzogród"cytuję też "Ojca Chrzestnego", "Breaking Bad" a czasem odwołuje się do stylistyki horroru. Oczywiście wszystko w zabawnej, przystępnej dzieciom formie. Chociaż mam wrażenie że dorośli, szczególnie mający pojęcie o kinie będą się bawić lepiej. Jeśli "Ralph Demolka" był hołdem złożonym pokoleniu graczy arcade, tak "Zwierzogród" to prezent dla miłośników neo-noir.  
Byłoby to mocne 9/10, gdyby nie dość nachalne, modne dziś, lewicowe przesłanie filmu. Pochwała multikulturalizmu, negacja przypisanych ról społecznych, inwigilacja zapewniająca bezpieczeństwo, a przede wszystkim (nawet jeśli nie zamierzona) analogia drapieżniki - imigranci są aż nadto widoczne.  Czasem aż niedobrze się robi od nadmiaru tzw. politycznej poprawności. Dla dzieci będzie to oczywiście mądre przesłanie, żeby dążyć do spełniania marzeń, nie ulegać stereotypom i nie oceniać po wyglądzie, ale dorosły szybko odniesie to do obecnej sytuacji geopolitycznej i albo przyklaśnie z radością, albo poczuje lekki niesmak. To jednak wciąż doskonała animacja na wszelkich innych płaszczyznach.
8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...