niedziela, 28 lutego 2016

Pokój (2015) reż. Lenny Abrahamson

There are so many things out here. And sometimes it's scary. But that's ok. 
Because it's still just you and me... 

 Trudno pisać cokolwiek o filmie, którego każdy zwiastun zdradza praktycznie całą teść. Nie mówiąc już o przeczytaniu jakiejkolwiek recenzji przed seansem. Sam przed obejrzeniem nie wiedziałem o nim nic, oprócz całkowicie podstawowych informacji. Być może m.in. dlatego pierwszy raz od dawna, po obejrzeniu poczułem tak autentyczne emocje. Nie owijając w bawełnę "Pokój" to mój zdecydowany faworyt w tegorocznym, oscarowym wyścigu. Kino właściwie skromne, kameralne, ale kryjące w sobie ogromny ładunek emocjonalny, a przy tym odarte z pretensji i  moralizatorstwa. Film, który oglądałem ze ściśniętym gardłem, a po obejrzeniu którego, musiałem chociaż zajrzeć do pokoju swojego syna, żeby popatrzeć jak śpi.

5-letni Jack od urodzenia zna tylko cztery ściany pokoju w którym żyje ze swoją mama. Nigdy nie wyszedł na zewnątrz. Co więcej jest przekonany,  że to niewielkie pomieszczenie jest całym światem, a poza nim jest tylko bezkresny kosmos. W pokoju ogląda telewizję, ale wszystkie osoby, zwierzęta i miejsca, które widzi na ekranie to wymyślona fikcja. Prawdziwy jest tylko on i jego mama. Jest jeszcze Duży Nick, który czasem przychodzi i przynosi im jedzenie, czy niezbędne środki do życia. Jack nie do końca wie kim on jest, ale nie może go widzieć i na czas jego wizyt zmuszony jest spać w szafie.


Ten szalenie ciekawy koncept prowokuje do myślenia. Jak funkcjonuje młody umysł, w którym zaburzone zostało poczucie przestrzeni? Na dodatek właściwie od początku do końca obserwujemy ten świat oczami Jacka. Dużo tu narracji z offu. Wspaniale oddano tok rozumowania, w gruncie rzeczy bystrego dziecka, dla którego przestrzeń jest abstrakcją. Zdjęcia Danny'ego Cohena doskonale oddają ten efekt, poprzez ciasne, klaustrofobiczne kadry i stonowaną, niebieskawo-beżową kolorystykę.

Ogromna w tym zasługa rewelacyjnego Jacoba Tremblaya. Nie wiem na ile jest to kwestia umiejętnego przekazania odpowiednik wskazówek przez reżysera, a na ile wrodzonego talentu młodego aktora, ale jedno jest pewne; Nie przypominam sobie, żebym w jakimkolwiek filmie widział tak wybitnie odegraną, tak trudną rolę dziecięcą. Każde spojrzenie, każdy gest, każde zdanie tego dziecka było tak cholernie autentyczne, jakby na potrzeby filmu, naprawdę przez 5 lat trzymaliby go w pokoju. Dlatego wielkim nieporozumieniem jest dla mnie brak nominacji do Oscara za pierwszoplanową rolę męską dla Jacoba. Dicaprio byłby wtedy bez szans. To największe, tegoroczne przeoczenie Akademii.


Ale "Pokój' to nie tylko opowieść o Jacku i jego wizji świata. To także studium bezgranicznej miłości matki do dziecka. Mimo, a może właśnie dzięki ekstremalnym życiowym warunkom ich relacja jest czysta i autentyczna. Grająca przez Brie Larson (także świetna rola) Joy robi wszystko, żeby jej syn nie miał możliwości odczuć w jak koszmarnej sytuacji oboje się znajdują. Chyba tylko pragnienie stworzenia pozorów normalnego dzieciństwa dla Jacka, trzyma ją przy względnie zdrowych zmysłach. Sytuacja ta przypomina trochę tę z filmu "Życie jest Piękne" Roberto Benigniego, w którym ojciec więziony w obozie koncentracyjnym wraz z synem, oszukuje go, że to jedynie zabawa.


Pojawia się dużo opinii, że pierwsza połowa filmu jest dużo lepsza od drugiej i w ostatniej godzinie produkcja ta nie ma już za wiele do zaoferowania. Śmiem się nie zgodzić. O ile na początku oprócz dramatu dostajemy też sporo elementów thrillera, tak później faktycznie napięcie nieco spada, a film uderza w nieco inne, psychologiczno-obyczajowe tony. Cały czas jednak siedzimy w głowie dziecka i poznajemy jego sposób myślenia. Jego celne spostrzeżenia na temat czasoprzestrzeni zawstydziłyby niektórych filozofów.


Obraz Lenny'ego Abrahamsona to kino jednocześnie cholernie inteligentne, jak i bardzo emocjonalne. Na pewno bardziej odczują to rodzice, a szczególnie ci, którzy mają dziecko w wieku bohatera filmu. Jacob Tremblay to na pewno aktorskie odkrycie roku. Murowana statuetka dla Brie Larson, która świetnie oddała emocje towarzyszące miłości rodzicielskiej.  Bardzo chciałbym, żeby "Pokój" dostał też  nagrodę za najlepszy film, ale jest to kino na tyle skromne, że niestety raczej nie będzie miało szans z tymi bardziej rozbuchanymi wizualnie obrazami. Dla mnie na pewno najlepszy film zeszłego roku, kropka.

9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...