poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Gran Torino - Eastwood w sosie własnym.

"I'm no hero. I was just trying to get that babbling gook off my lawn!"

Walt Kowalski




Miała tu być obszerna recenzja Gran Torino, ale złośliwość rzeczy martwych sprawiła, że tekst zginął śmiercią tragiczną. Nowego nie mam zamiaru płodzić w najbliższym czasie.

Napiszę krótko, nie rozwodząc się nad fabułą, bo to można przeczytać na pierwszej lepszej stronie poświęconej filmom.
O ile nie przepadam za filmami Eastwooda pełnymi amerykańskiego patosu, tak Gran Torino przypadło mi do gustu, głównie ze względu na lekkość z jaką reżyser podchodzi do tematu. Razi co prawda aktorstwo postaci drugoplanowych i momentami wylewający się z ekranu lukier, mimo to, jeśli tak mają wyglądać masowe produkcje, to ja to kupuje.
Reasumując - Kino familijne z pazurem.
Ocena: 7,5/10
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...