sobota, 19 grudnia 2015

Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy (2015) reż. J.J. Abrams - Wrażenia na gorąco.

 There's been an awakening. Have you felt it? The Dark side, and the Light.




To może być chaotyczna notka.
Niedawno wróciłem z kina. Tyle myśli plącze się po głowie, że nie wiem od czego zacząć. W końcu nowe Star Wars to dla mnie najbardziej oczekiwana od lat premiera filmowa. Świat Gwiezdnych Wojen jest ze mną od dziecka, a konkretnie odkąd mój kuzyn pokazał mi na kasecie VHS finałową walkę z "Imperium Kontratakuje". Miałem ok. 6 lat i już wpadłem po uszy. Do tego fascynuje mnie klimat Kina Nowej Przygody i liczyłem, że dostanę to w "Przebudzeniu Mocy". I dostałem nawet znacznie więcej. 

niedziela, 13 grudnia 2015

Krampus. Duch Świąt (2015) reż. Michael Dougherty

It's Christmas. Nothing bad is going to happen on Christmas! 


Spragniony czegoś lekkiego w bożonarodzeniowym klimacie, a jednocześnie rozczarowany ostatnim seansem  "Listów do M.2", postanowiłem dać szansę kolejnej, tegorocznej, sezonowej produkcji. Wybór padł na film "Krampus. Duch Świąt", co może wydawać się dziwne, gdyż obraz ten promowany jest jako horror, a te zazwyczaj niewiele mają w sobie relaksującej, świątecznej atmosfery. Wystarczyło jednak, że obejrzałem zwiastun, po którym wywnioskowałem, że to właściwie zakamuflowana komedia. Faktycznie, czystej grozy tu jak na lekarstwo, co w tym przypadku wcale nie jest wadą, a wręcz przeciwnie. Twórcy bawią się konwencją kina familijnego i mrocznej baśni, doprawiając to szczyptą grozy. Powiedziałbym, że w filmie jest coś z wczesnego Tima Burtona, ale najbardziej na myśl przywodzi mi "Gremliny". Tak, "Krampus" zdecydowanie celuje w estetykę kina lat 90. i głównie za to go polubiłem.

czwartek, 10 grudnia 2015

Listy do M. 2 (2015) reż. Marcin Dejczer





Postanowiłem wybrać się z żoną do kina na najbardziej kasowy, polski blockbuster ostatnich lat i na własne oczy przekonać się, czy ten masowo promowany przez mainstream twór da się oglądać bez uszczerbku na zdrowiu.

środa, 2 grudnia 2015

Chroniczny brak czasu, prokrastynacja i natręctwa czyli moja nierówna walka ze stosikiem wstydu.

Witam po dłuższej nieobecności. Tym razem tekst będzie mniej konkretny i bardziej osobisty. Postanowiłem go napisać, bo naprawdę  bardzo chciałbym regularnie prowadzić tego bloga i robić setki innych rzeczy, a opisanie źródła problemu może być pierwszym krokiem do jego rozwiązania.
  
 Mimo, że niektórym mogą nasuwać się fekalne skojarzenia, (dlatego wolę mniej popularne określenie "stosik") termin "kupka wstydu" powinien być znany każdemu pożeraczowi dóbr kultury. Półka ugina się pod nieprzeczytanymi książkami, a ty i tak regularnie dokupujesz kolejne? Przy grach w twojej steamowej czy PSN-owej bibliotece widnieje już trzycyfrowa liczba, która nijak ma się do spędzonego przy nich czasu, a na dodatek znów zbliża się przedświąteczna promocja? Wreszcie, dysk pęka w szwach od filmów, których "umrzesz jak nie zobaczysz", a i tak wkręcasz się w któryś z kolei nowy serial?

Jeśli na większość z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, to też masz swój stosik :)

piątek, 11 września 2015

Ida (2013) reż. Paweł Pawlikowski - spóźniona recenzja



Znalazłem na dysku mój szkic recenzji filmu "Ida", która miała zapoczątkować na tym blogu cykl tekstów o tegorocznych,  oscarowych filmach. Cykl już pewnie nie powstanie, ale recenzję "Idy" (mimo że emocje po niej dawno opadły) zdecydowałem się wstawić.

Obraz Pawlikowskiego podczas premiery w październiku 2013, przeszedł w naszym kraju zupełnie bez echa i mało kto się nim wówczas zachwycał. (Swoją drogą dlaczego film z 2013 roku dostaje Oscara w 2015)? Dopiero po kilku entuzjastycznych recenzjach w zagranicznej prasie, a co za tym idzie nominacjach do światowych, prestiżowych nagród okazało się, że przegapiliśmy nasze własne, prawdziwe arcydzieło. Czyżby?

środa, 9 września 2015

UTOPIA (2013) [serial]

Where is Jessica Hyde?

Gdy filmweb zarekomendował mi angielski serial "Utopia" z 85%  szansą, że przypadnie mi do gustu, byłem mocno sceptyczny. Mimo wszystko zdecydowałem się przetrzepać sieć w poszukiwaniu bardziej szczegółowych informacji na temat tego dzieła.  "Utopia" pod względem popularności nie ma nawet startu do takiego "Sherlocka", który wiedzie prym jeśli chodzi o brytyjskie seriale. Jak się okazało, zupełnie niesłusznie. Po obejrzeniu pierwszej sceny już wiedziałem, że algorytm filmwebu, który wielokrotnie polecał mi filmy okazujące się w moim przypadku lekami na bezsenność, tym razem trafił w sedno. I to jak! Połknąłem oba sześcioodcinkowe sezony właściwie w jeden weekend.

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Miasto 44 - Po(p)wstanie Warszawskie


Rok 2014 był wyjątkowo dobry dla kina. Powstało sporo interesujących i oryginalnych produkcji. Także dla rodzimej kinematografii ten czas okazał się owocny. Co najmniej trzy filmy zostały docenione i było (lub jest) o nich głośno. "Ida" z dwiema nominacjami do Oscara, ciepłe przyjęcie i kasowy sukces "Bogów" oraz wywołujące skrajne opinie "Miasto 44". Mam dziś zamiar przyjrzeć się bliżej temu ostatniemu, korzystając z okazji, że na dniach będzie miał premierę na Blue-Ray/DVD. 

środa, 7 stycznia 2015

Gość (2014) reż. Adam Wingard

Z Nowym Rokiem wpadłem na doskonały pomysł, że zamiast marnować te resztki wolnego czasu, na granie w LoL-a czy scrollowanie facebooka, warto od czasu do czasu  napisać tutaj parę słów. Filmów w minionym roku nie oglądałem wiele, od przelewania myśli na ekran komputera, też nieco odwykłem. Tym sposobem ominęło mnie pewnie mnóstwo świetnych produkcji i jeszcze więcej sposobności by coś o nich napisać. Biję się zatem w pierś i odświeżam filmową pasję, co ma (niewielką, ale jednak) szanse wpłynąć na częstotliwość aktualizacji tego bloga.

"Gość w dom, Bóg w dom"?



Zaczynam od filmu, który nie był blockbusterem, ani zdobywcą nagród, a został trochę niesłusznie moim zdaniem przemilczany. Mowa o "The Guest" Adama Wingarda. Nazwisko niezbyt rozpoznawalne, (osobiście zetknąłem się z jego twórczością po raz pierwszy) ale jeśli facet będzie się rozwijał w tym kierunku ma szanse w przyszłości być wymieniany jednym tchem obok takiego Roberta Rodrigueza. Nie bez powodu przywołałem tutaj autora "Desperado". "Gość" jest filmem jakiego spodziewałbym się właśnie po Robercie, który od czasu "Planet Terror" zawodzi ostatnio coraz częściej. Film Wingarda wypełniony jest pastiszem, kliszami i campową stylistyką, do tego wyraźnie koresponduje z thrillerami rodem z lat 80. ubiegłego wieku.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...